Myśląc o pierwszej chińskiej taikonautce.. przypomina mi się Walientina Tierieszkowa. Pierwsza kobieta- Rosjanka w kosmosie. Widziałem ją w Zabrzu na trasie Jej przejazdu przez śląskie miasta. Była przemarznięta do szpiku kości, jadąc w odkrytym samochodzie (było bardzo zimno) i machając wiwatującym na Jej cześć uczniom śląskich szkół, którzy- wraz z nauczycielami- na tę okazję stworzyli szpaler wzdłuż ulic (na polecenie PZPR). Tak to wyglądało…
Na tę okoliczność znalazłem ten materiał:
A tak to wyglądało wówczas w Polskiej Kronice Filmowej:
Ale to były i są kobiety!
A obecne “polskie kobietony”…z dalekiego lewactwa i lgbt???? Tfu! Na psa urok!