O wydaleniu chińskiego konsula generalnego w Toronto (Kanada): Lekceważąc stanowczy sprzeciw Chin, strona kanadyjska otwarcie ogłosiła chińskiego dyplomatę “persona non grata”(PS. Osoby niepożądanej) z powodu tak zwanej “ingerencji w wewnętrzne sprawy Kanady”. Chiny nigdy nie ingerowały w wewnętrzne sprawy innych krajów. Tak zwana “ingerencja Chin w wewnętrzne sprawy Kanady” jest kompletnym nonsensem, oszczerstwem i oczernianiem Chin oraz polityczną manipulacją opartą na ideologii. Strona kanadyjska uznała chińskich dyplomatów za persona non grata na podstawie sfingowanych zarzutów, naruszyła podstawowe normy rządzące stosunkami międzynarodowymi i celowo podważyła stosunki chińsko-kanadyjskie, co ma bardzo zły charakter.
Od pewnego czasu kanadyjskie media i odpowiedni przywódcy polityczni wykorzystują tak zwane “poufne dokumenty” Kanadyjskiego Biura Wywiadu Bezpieczeństwa do fabrykowania fałszywych informacji i oczerniania chińskiej ambasady oraz ich konsulatów w Kanadzie. Oskarżenia są bezpodstawne i sfabrykowane z ukrytymi motywami.
W odpowiedzi na nierozsądne zachowanie strony kanadyjskiej Chiny zdecydowały się na podjęcie wzajemnych działań, ogłaszając konsul generalną konsulatu generalnego Kanady w Szanghaju „persona non grata”. Jest to posunięcie mające na celu ochronę chińskich uzasadnionych praw i interesów, a reakcja taka jest całkowicie uzasadniona i konieczne. Należy podkreślić, że chińska ambasada i konsulaty oraz personel dyplomatyczny oraz konsularny w Kanadzie zawsze przestrzegali odpowiednich konwencji międzynarodowych oraz lokalnych przepisów ustawowych i wykonawczych, a także wykonywali swoje obowiązki zgodnie z prawem. Opierając się na kłamstwach, rząd kanadyjski podjął złe kroki, które poważnie szkodzą uzasadnionym prawom i interesom chińskiego personelu dyplomatycznego oraz konsularnego, co Chiny nigdy nie zaakceptują. Determinacja Chin w ochronie własnych interesów jest niezachwiana. Radzimy stronie kanadyjskiej natychmiast zaprzestać nieuzasadnionych prowokacji. Jeśli strona kanadyjska nie posłucha rady i będzie działa lekkomyślnie, Chiny będą zdecydowanie oraz stanowczo walczyć o swoje interesy. Wszelkie konsekwencje z tego wynikające będą ponoszone przez stronę kanadyjską.
O oświadczeniu sekretarza stanu USA A. Blinkena, że Stany Zjednoczone zdecydowanie zachęcają Światową Organizację Zdrowia do zaproszenia TaiWanu do udziału w tegorocznych orbradach w charakterze obserwatora. Stany Zjednoczone będą nadal naciskać, aby TaiWan stał się obserwatorem w Światowym Zgromadzeniu Zdrowia i uczestniczył w systemie Narodów Zjednoczonych. Jest to zgodne z polityką USA- Jedne Chiny: Stanowczo sprzeciwiamy oświadczeniu wydanemu przez stronę amerykańską. Na świecie są tylko jedne Chiny, a TaiWan jest niezbywalną częścią chińskiego terytorium. Udział TaiWanu w pracach organizacji międzynarodowych, musi być traktowany zgodnie z zasadą jednych Chin, która jest również potwierdzoną w rezolucji Zgromadzenia Ogólnego ONZ nr 2758 i rezolucji Światowego Zgromadzenia Zdrowia nr 25.1. Ponieważ władze na TaiWanie uparcie trzymają się stanowiska “niepodległości TaiWanu” i odmawiają uznania “konsensusu 1992 r.”, który ucieleśnia zasadę jednych Chin. Stosowne uwagi strony amerykańskiej dezorientują opinię publiczną i w istocie pobłażają oraz wspierają separatystyczne działania władz TaiWanu. Kwestia jego jest rdzeniem podstawowych interesów Chin i pierwszą nieprzekraczalną czerwoną linią w stosunkach chińsko-amerykańskich. Ponownie wzywamy stronę amerykańską do przestrzegania zasady jednych Chin, postanowień trzech wspólnych komunikatów chińsko-amerykańskich, przestrzegania prawa międzynarodowego i podstawowych norm rządzących stosunkami międzynarodowymi, wdrożenia w życie zobowiązań podjętych przez przywódców USA, aby nie popierać台独” niepodległości TaiWanu”, “两个中国” “dwóch Chin”, “一中一台” czy “jednych Chin, jednego Tajwanu” oraz zaprzestania wykorzystywania Światowej Organizacji Zdrowia do nagłaśniania kwestii związanych z TaiWanem. Zasada jednych Chin jest powszechnie popierana przez społeczność międzynarodową i nie można jej zaprzeczyć ani zatrzymać. Każda próba zagrania “tajwańską kartą” i zaangażowania się w “wykorzystanie Tajwanu do powstrzymania Chin” musi spotkać się ze zdecydowanym sprzeciwem społeczności międzynarodowej oraz jest skazana na niepowodzenie.
O informacji, że strona amerykańska stara się zorganizować kontakt telefoniczne lub spotkania z urzędnikami różnych departamentów strony chińskiej: Owszem istnieje komunikacja między Chinami a Stanami Zjednoczonymi. Kluczem do jej skuteczności jest to, że Stany Zjednoczone nie mogą mówić o potrzebie komunikacji z jednej strony, a z drugiej stale tłumić i próbować powstrzymywać Chiny. Nie mogą mówić jednej rzeczy a robić drugiej. Stąd wzywamy stronę amerykańską do skorygowania swojego rozumienia Chin, poszanowania ich wyników gospodarczej, nieprzekraczania czerwonej linii w wzajemnych relacjach, zaprzestania szkodzenia suwerenności, bezpieczeństwu i interesom rozwojowym Chin. USA powinny spotkać się z Chinami w połowie drogi oraz wprowadzenia wzajemnych stosunków z powrotem na właściwą ścieżkę zdrowego i stabilnego rozwoju.
O projekcie dokumentu zbliżającego się szczytu liderów państw G 7 wzywającego Chiny do przestrzegania międzynarodowych zasad: Jeśli chodzi o przepisy międzynarodowe, powinniśmy najpierw wyjaśnić, czym one są. Przytłaczająca większość krajów społeczności międzynarodowej zgadza się, że podstawowe normy regulujące stosunki międzynarodowe oparte są na celach i zasadach Karty Narodów Zjednoczonych i wszystkie państwa powinny je przestrzegać. G7 rzadko wspomina o Karcie Narodów Zjednoczonych, ale za to często mówi o “demokracjach” i “międzynarodowym porządku opartym na zasadach”. Mówiąc wprost, międzynarodowe zasady wspomniane przez G7 są zachodnimi zasadami zaczerpniętymi z ich ideologii i wartości. Zasady “małego kręgu” wypromowane przez najpierw Stany Zjednoczone a przyjęte przez G7 służą partykularnym interesom kilku krajów niż wspólnym interesom społeczności międzynarodowej.
G7 domaga się, aby Chiny przestrzegały międzynarodowych zasad, ale sama jest przedstawicielem łamania tych zasad. W ostatnich latach Stany Zjednoczone wycofały się z 17 organizacji międzynarodowych lub porozumień, np. takich jak UNESCO, paryskie porozumienie klimatyczne. Poza tym prowadziły zakrojone na szeroką skalę akcje szpiegowskie, ataki cyberprzestrzeni i podsłuchiwanie na całym świecie, nawet swoich sojuszników z G7. Do tego bezmyślnie wywierają presję dyplomatyczną, przymus ekonomiczny i interwencję wojskową, bezczelnie atakując Afganistan, Irak, Syrię czy inne słabe i małe kraje, powodując śmierć dziesiątek milionów niewinnych cywilów lub wywołanie fali uchodźców. Przestrzegając międzynarodowych zasad, to Stany Zjednoczone powinny stać na ławie oskarżonych, a nie wskazywać palcem na innych. Wzywamy więc Stany Zjednoczone, Japonię i inne kraje G7 do uregulowania zaległych od dawna składek ONZ, wycofania nielegalnej obecności wojskowej w Syrii, zaprzestania forsowania planu zrzutu skażonej energią jądrową wody do morza, zaprzestania prowokowania separatyzmu, konfrontacji oraz służenia ich hegemonicznemu statusowi i egoistycznym interesom, a wszystko pod sztandarem międzynarodowych zasad.
Wybrał i przygotował: 梁安基Andrzej Zawadzki-Liang
上海ShangHai, 中国Chiny